Zawsze kiedy świat walił mi się na głowę, w ramach pocieszenia był fryzjer lub kosmetyczka. Fryzjerów zmieniałam, kosmetyczki nie. I choć były całe lata kiedy z Moniką się nie widziałyśmy, wystarczał jeden zabieg na twarz lub ciało i nasza znajomość była “up to date”.
Znamy się od 15 lat, mamy w sumie szóstkę dzieci, w tym dwóch Aleksandrów, jesteśmy po trzech rozwodach. Czasem spotykałyśmy się załamane, czasem uskrzydlone. Nasza znajomość to coś w rodzaju “pokrewieństwa Dusz”. Bo dobra kosmetyczka, fryzjer czy manikiurzystka to coś więcej niż fachowo wykonana usługa. To terapia dla Serca, Duszy i Ciała. Poczucie zaopiekowania, wynikające z zaufania, które ja do Moniki mam. Zaufania nie buduje się ani ekskluzywnym wystrojem wnętrz, ani przebogatą ofertą zabiegów. Zaufanie buduje się szczerością, autentycznością i pasją.
Poprosiłam Monikę, żeby sama napisała swoją historię i oto ona:
Wyłamałam się z ramek
“Odkąd pamiętam, a miałam wtedy 13 lat, lubiłam grę kolorów, piękne makijaże, wybieg i modelki. Wiedziałam, że są dwie rzeczy, które chciałabym w życiu robić: malować i ubierać kobiety.
Żyłam z tą myślą i przypadek czy przeznaczenie… moja ciocia, która przed stanem wojennym wyjeżdżała do Szwajcarii, obdarowała mnie całą swoją przepastną łazienkową kosmetyczką. W tamtych czasach to były rarytasy makijażowe i tak się to zaczęło. Malowałam wszystkie ciotki, koleżanki, kto wpadł mi w ręce.
Rosłam…i przyszła druga myśl CHCĘ BYĆ LEKARZEM i to chirurgiem !!!!
Liceum, biologia w jednym palcu i nagle zwyciężyła kosmetyka!!!
Zdawałam do szkoły kosmetycznej. Cała humanistyczna, magisterska i profesorska rodzina w szoku !!!!
Spełniało się marzenie, PASJA. Zaczęła się regularna praca w gabinecie kosmetycznym, zdobywanie pierwszych klientek i pierwsze sukcesy. Marzyłam, że kiedyś będę miała swój SALON.
Los chciał inaczej
Miłość życia. Ślub. Urodziłam dzieci, byłam z nimi w domu, a mój mąż realizował się zawodowo. Doszłam do wniosku, że dzieci są ważniejsze, a jego praca daje większe profity. Robił błyskawiczną karierę w showbiznesie. Zostawiał nas samych na całe dnie i tygodnie, zaczął mieć drugie życie.
I BOOM…, romans… , koniec i zostaliśmy sami… Alex, Igor i ja. Bez grosza, z zablokowanym dostępem do konta.
Marzenia nawet nie mogły przedrzeć się przez ból. I wtedy właśnie mój fach ocalił moją rodzinę. Znalazłam pracę w nowootwartym gabinecie. To było jak terapia. Zarabiałam pieniądze robiąc to, co kocham !!! Straciłam jedną miłość, ale odzyskałam tę pierwszą, z której kiedyś zrezygnowałam…
Mimo wszystko to był trudny okres. Mój mąż ciągał mnie po sądach przez 7 lat. Duże pieniądze poświęcałam na adwokatów. To wtedy w moim życiu pojawiali się ludzie życzliwi, mądrzy, prawdziwi przyjaciele. Było ciężko.
Musiałam tłumaczyć dzieciom dlaczego ich ojciec tak postępuje, dlaczego nie chce z nimi utrzymywać kontaktu. Nie było na to wytłumaczenia. Łzy, ciężka praca. I tak przez 7 lat .Wreszcie rozwód! Oczyszczenie….
Cały czas starałam się rozwijać w swojej branży, chociaż przy dwojgu dzieci nie było to łatwe …
Po rozwodzie moja była teściowa eksmitowała mnie z dziećmi z mieszkania.
Wróciłam do Mamy. Mama Kochana, ale dość apodyktyczna. Traktowała mnie jak dziecko. Relacja trudna, ale bez niej nie dałabym sobie rady. Po jakimś czasie pojawił się ktoś w moim życiu. Odzyskałam kobiecość. Był dobrym człowiekiem. Niestety okazało się, że ma problem alkoholowy. Nie był ojcem moich dzieci, nie chciałam żeby na to patrzyły. Szybko zakończyłam relację.
Drugie małżeństwo
Cały czas pracuję i się rozwijam. Szkolenia, praca, szkolenia… Wiedziałam, że to przyszłość moja i dzieci, trzymałam się tego jak deski ratunkowej. I nagle drugie małżeństwo i szybka decyzja – nie chcę być sama. Udowodnię, żę mogę mieć pełną rodzinę, że na to zasługuję. Do dzisiaj tego nie umiem wytłumaczyć. Skończyło się szybciej niż zaczęło. Pozostały mi tylko marzenia.
Długo dojrzewałam do decyzji
Był lutowy poranek 2015 roku. Jadłam śniadanie w salonie kosmetycznym, w którym pracowałam. Podeszło mi już pod samo gardło. I to nie była kanapka. Miałam dość. Czułam, że nie mogę się rozwijać, że muszę coś zrobić, albo zwariuję. Skończyłam pracę i pojechałam szukać lokalu do wynajęcia. To było silniejsze ode mnie. Już nie mogłam dłużej tego tłumić. Bałam się czy dam radę, sama ze wszystkim. Decyzja o kredycie. Zaczęłam remont. Niepokój, wręcz lęk. Co ja robię?! Ekipa remontowa weszła, a ja nie wiedziałam nawet do czego służy, żartując, śrubokręt. Słyszałam “Będzie Pani zadowolona” i musiałam wierzyć.
Spełniło się moje marzenie
Ilekroć zamykałam drzwi rozbebeszonego wnętrza gabinetu, nie wierzyłam! Tworzyła się już tylko moja własna historia!!! Trwa od dwóch lat!!! Był strach o klientów, o wszystko. W jednym dniu stałam się managerem, księgową, osobą zarządzającą zespołem i swoim własnym pracownikiem. Niczego nie żałuję. Nawet wtedy, gdy zerwana o 2 w nocy jadę do gabinetu, bo jest sygnał alarmu. Na szczęście nic się nie stało, tylko ćma przeleciała…
Mogę skończyć pracę o 23 i paść, ale jeden uśmiech klientki zbija całe zmęczenie!
Spotkałam w swoim życiu człowieka, który mocno mnie zmotywował do działania. Uczucie, które jest budujące choć jak każda relacja trudne bo z bagażem przeżytych doświadczeń. Człowieka, który pokazał mi, że to właśnie my kobiety jesteśmy silne, nauczył mnie pewnego rodzaju, to dziwne, samodzielności w związku i życiu. W zasadzie pokazał, że nie musimy być zależne od nikogo!
Chcę powiedzieć wszystkim kobietom, że marzenia się spełniają. Trzeba w nie wierzyć, pielęgnować i zawsze pamiętać o swojej cząstce tylko dla SIEBIE.“
Monika ma jeszcze jedno marzenie. Chce pomagać i inspirować, pragnie by każda z Was uwierzyła w to, że bez względu na to jak trudne Twoje życie wydaje się dzisiaj, jak beznadziejna sytuacja, w której się znalazłaś, pamiętaj o tym, że KOBIETA MOŻE WSZYSTKO!
Monika Gross – z zamiłowania i wykształcenia kosmetolog, z wielkiej miłości matka dwóch dorosłych synów, stworzona do bycia kobietą, doświadczona by inspirować inne kobiety. Stara się swoje ponad dwudziestoletnie doświadczenie zawodowe uzupełniać i iść z duchem czasu. Pasjonatka dotyku i natury w kosmetyce ale ma również zamiłowanie do poznawania najwyższej jakości technologii. W swoim gabinecie oferuje bogatą ofertę zabiegów reprezentujących najnowsze rozwiązania na rynku kosmetycznym i estetycznym. Łączy NATURĘ z HI-TECH
Kontakt:
Monika Gross
Si Bella SPA
Ul. Strumykowa 6a lok. 1
03-138 Warszawa
Tel. 22 400 00 10