Postanowienia noworoczne – 7 niezawodnych sposobów

Dlaczego postanowienia noworoczne nie działają?! Wydajemy kupę kasy na siłownię i urządzenia fitness, które zagracają nam dom. Wierzymy, że w ten sposób zmusimy się do regularnych ćwiczeń. Wierzymy, że wydane pieniądze wywołają w nas wystarczające wyrzuty sumienia, by ze spuszczoną głową, powłócząc nogami, ale jednak ćwiczyć, bo jeśli nie, to nasze poczucie własnej wartości legnie w gruzach. Okaże się, że jesteśmy słabi, nieodpowiedzialni i rozrzutni, że brak nam silnej woli, samozaparcia i konsekwencji i ogólnie jesteśmy do dupy, bo znowu, kolejny rok się nie udało. Tyłek rośnie, czas się nie cofa, a my zapijamy porażkę kolejną butelką wina. Eee, może nawet zapalimy papierosa (1-go stycznia rzuciliśmy palenie). W końcu jesteśmy słabi i do dupy, a papierosy ponoć są do dupy…ha ha ha. Rano z pogardą popatrzymy na swoje odbicie w lustrze, zaciągniemy dzieci za uszy do przedszkola, fukniemy na męża i powleczemy się do pracy… I tak minie kolejny rok, byle do Sylwestra. Nowe postanowienia noworoczne i nowa nadzieja, że tym razem się uda…

Oto 7 moich niezawodnych sposobów na postanowienia noworoczne:

  1. nie kupuję karnetu na siłownię
  2. nie idę na dietę (chociaż po Świętach pewnie powinnam)
  3. nie rezygnuję z kawy
  4. nie zamierzam mniej pić
  5. nie będę liczyła kalorii, ani kroków
  6. nie zamierzam zmieniać pracy
  7. ani koloru włosów (chyba, że mi coś odbije).

Dlaczego chcesz schudnąć? Bo wydaje ci się, że znajdziesz lepszego partnera, bo koleżanka jest chuda jak patyk i twoja kiecka lepiej na niej leży? Czy dlatego, że teraz moda na diety i odchudzanie? Tak naprawdę pragniesz czegoś zupełnie innego niż zrzucić 5 kg, a dieta wydaje ci się jedynym środkiem by to osiągnąć.

Nigdy więcej nie tknę alkoholu! – zarzekasz się 1-go stycznia, kiedy jeszcze boli głowa. Żegnajcie wino, Martini i koktajle z palemką! Postanowienie przetrwa do pierwszej porażki, zgrzytu z szefem, czy kłótni z mężem… No więc czego chcesz? Rzucić picie, czy zmienić życie, by nie trzeba było go zapijać?

Moje postanowienia noworoczne nie dotyczą żadnego konkretnego aspektu mojego życia, dotyczą CAŁEGO mojego życia. Na początku ubiegłego roku napisałam jak moje życie ma wyglądać. W szczegółach, z najmniejszymi detalami, smakami i kolorami. Opis dotyczył wszystkich jego aspektów, od mieszkania, poprzez moje relacje z samą sobą, otaczającym mnie światem, partnerem i dziećmi, stylem życia, czasem wolnym i finansami. Było ciężko, czasem beznadziejnie, ale spełniło się. Wszystko…no prawie wszystko:-)

W tym roku jestem świadoma jak to działa, wiem, że się da, choć czasem wydaje się niemożliwe. W moim przypadku zmiany dotyczyły naprawdę wszystkiego, bo budowałam całe życie swoje i moich dzieci od nowa. Dzisiaj chcę to kontynuować, modyfikować, ulepszać, bo się zmieniam, zmieniają się moje potrzeby i otaczający mnie świat.

W tym roku moje postanowienia noworoczne, które wolę nazywać MOJĄ WIZJĄ ŻYCIA maluję na blogu, bo mam nadzieję, wierzę w to, że zainspiruję Was do zrobienia sobie dobrze…wystarczy kalendarz, notes i ołówek:-) Będę pisała krok po kroku co i jak robię, by moja wizja ożyła i mam nadzieję za rok o tej porze świętować razem z Wami zakończenie Roku Satysfakcji. Tak, właśnie tego pragnę: Satysfakcji ze wszystkiego co robię. Duchowej, osobistej, zawodowej i każdej innej Satysfakcji. Niech więc rok 2016 będzie Rokiem Satysfakcji dla mnie i dla Was!

Moja Wizja Życia, 2016

JA

Jestem autentyczna. Wszystko co robię jest prawdziwe, podyktowane prawdziwym pragnieniem, napędzane wewnętrzną chęcią, szczerą pasją, pochodzi z głębi mojego Serca. Jest skonsultowane z Rozumem tak, by wspierał moje działania mądrymi radami, a wówczas zarówno moje Ciało, jak i Umysł są zdrowe i chętnie prowadzą mnie do wyznaczonych celów, a nad wszystkim czuwa rozśpiewana Dusza. Żyję w harmonii z sobą samą, z otaczającymi mnie ludźmi i światem. Konflikty są naturalne, przyjmuję je jako zadania do rozwiązania i kolejne etapy w rozwoju. Akceptuję smutek, rozpacz, zniechęcenie, rozczarowanie, ból i cierpienie jako naturalne aspekty życia. Przeżywam je szczerze i głęboko, a następnie pozwalam odejść. Jestem spokojna, uśmiechnięta, lekka. Poruszam się i wyrażam z lekkością, pewnością i gracją. Zawsze wiem co jest dla mnie dobre, ufam sobie i swojej intuicji. Potrafię konsekwentnie i aktywnie dążyć do realizacji moich celów, które są zawsze zgodne z moimi wartościami. Żyję zgodnie z moim zasadami, mam więc czyste sumienie. Śpię spokojnie i głęboko, a rano budzę się wypoczęta i z radością witam każdy kolejny dzień. Akceptuję siebie i innych bezwarunkowo. Jestem asertywna – pozostawiam w moim życiu tylko tych, którzy sprawiają, że rozkwitam. Rezygnuję z sytuacji i ludzi, którzy sprawiają, że czuję się gorszym człowiekiem. Jestem kobietą, matką i partnerką, z której jestem dumna. Żyję w miłości i harmonii, otoczona kochanymi i kochającymi mnie ludźmi w przestrzeni, która jest piękna i komfortowa.

RODZICIELSTWO

Mamy doskonały kontakt. Każde z moich dzieci ma własne, wyjątkowe potrzeby, a ja zawsze wiem co jest dla nich dobre i mam wystarczająco dużo mądrości, czasu, siły i pieniędzy, by na te potrzeby odpowiadać. Jestem wrażliwa na moje dzieci. Widzę i słyszę to czego nie potrafią powiedzieć i pokazać. Ufam mojej intuicji w ich wychowywaniu, które traktuję jak towarzyszenie im w odkrywaniu własnego potencjału. Zawsze jestem blisko, gdy mnie potrzebują i potrafię zachować dystans, gdy jest im potrzebna przestrzeń. Jestem konsekwentna i wymagająca, gdy jest to konieczne, a pobłażliwa i wyrozumiała, gdy tego potrzebują. Potrafię zauważyć różnicę. Dla każdego z dzieci wygospodarowuję odrębny czas, który spędzamy sami: tylko mama i córka, tylko mama i Krys, tylko mama i Aleks. Każde z nich akceptuję bezwarunkowo. Jestem wobec nich cierpliwa, spokojna i uważna, spontaniczna i zdystansowana. Jestem matką poszukującą. Bezustannie poszukuję właściwej drogi i rozwiązań dla każdego z moich dzieci. Rodzicielstwo jest dla mnie inspirującą podróżą.

RODZINA

Nasza rodzina to bezwarunkowa, wzajemna miłość, szacunek i harmonia. To przyzwolenie na popełnianie błędów, konflikty i porażki. To bezpieczeństwo bycia sobą. To zachwyt drugim człowiekiem, odkrywanie go każdego dnia. To wspólne posiłki, wyjazdy i zabawy. Wspólna praca, bycie razem i obok siebie. To przestrzeń na ciszę, zadumę i samotność. Wspólne dążenie do osiągania indywidualnych celów. To pełen szacunek dla drugiego człowieka za sam cud jego istnienia. Jako rodzina kochamy się, płaczemy i śmiejemy razem. Moja rodzina jest pełna życzliwości, uśmiechu i czułości. Nasze najwyższe wartości to miłość i szacunek.

PARTNERSTWO

To związek oparty na wzajemnym szacunku, wspieraniu się w chwilach trudnych, wspólnej radością z osiągnięć każdego z nas. To związek dwojga ludzi akceptujących się bez żadnych “gdyby”, ani “ale”. Dojrzały i świadomy. Dobro drugiej osoby jest dla każdego z nas najważniejsze. Jest to w pełni bezpieczne, bo każde z nas wspiera i inspiruje drugą osobę do bycia w pełni sobą. Każde z nas czuje się kochane, akceptowane, pożądane i doceniane. Każde z nas czuje się bezpieczne w chwilach zwątpienia, choroby i zmęczenia, bo respektujemy prawo każdego z nas do słabości. Dajemy sobie przestrzeń na popełnianie błędów. Jesteśmy autentyczni, prawdziwi i szczęśliwi. Wdzięczni za chwile spędzone razem i osobno. Uwielbiamy razem śmiać się, dotykać i kochać. To związek, który każdego dnia jest silniejszy, trwalszy i pełniejszy. To poranne kanapki i wieczorna lampka wina. Książka, praca, wyjazdy, kino, teatr, muzyka i taniec. To ciężka praca i lekki sen, to czasem rezygnowanie z części siebie, które wzbogaca zamiast wyniszczać, bo jest doceniane i odwzajemniane, a jednocześnie pozwala na pozostanie sobą.

STYL ŻYCIA zwany LIFESTYLEM;)

Wystarczająco dużo, wystarczająco dobrze i wystarczająco bogato żeby było wygodnie, bezpiecznie i komfortowo. Mam piękne mieszkanie, które nabiera kształtów i wyrazu. Jest przytulne, miękkie, ciepłe, funkcjonalne, jasne i z duszą, moją duszą:) Na ścianach wiszą zdjęcia dzieci i rodzinne scenki w białych, stylizowanych ramach. Na kanapie czekają miękkie poduszki i koc. Zamiast telewizora jest projektor, na którym wieczorami oglądamy filmy całą rodziną.

Przepyszne i zdrowe potrawy gotuję w miedzianych garnkach i wypiekam w niezawodnym piekarniku w stylu retro, bo ten co mam doprowadza mnie do szału;) Kolacje i weekendowe śniadania jemy wspólnie, rodzinnie i bez pośpiechu. Takie rodzinne biesiadowanie przy kuchennym stole.

W łazience cichutko pracują pralka i suszarka równocześnie. Tak, chcę by stały jedna na drugiej i pracowały równocześnie, by pranie przestało zalegać w oczekiwaniu na swoją kolej.

Szafa w moim holosalonie ma drzwi z fototapetą włoskiej uliczki, z łukami, światłem i perspektywą. To taki kawałek mojej ukochanej Italii w sercu mojego mieszkania. Stół dumnie prezentuje się na środku salonu. Jest niski i jasny, z szarym drewnianym blatem, na kółkach, by można go było łatwo przesuwać. Posiada szuflady, w których mieszczą się wszystkie DVD dzieci i nareszcie podłoga, kanapa i całe otoczenie są wolne od porozrzucanych płyt.

W sypialni, pod ścianą stoi niewielkie pastelowe biurko w stylu vintage, na którym mieszka mój komputer i tu właśnie piszę książki i bloga.

Balkon zabudowałam tworząc z niego mały, biały ganek. Można siedzieć na nim nawet zimą, a latem otwierać okna i cieszyć się słońcem. Pachnie lawendą kwitnącą w dużych, białych donicach, a wieczorami oświetlają go duże lampiony.

Często wyjeżdżamy pokazując dzieciom piękno Polski. 2-3 razy w roku wyjeżdżamy i zwiedzamy świat poznając jego najciekawsze zakamarki, ludzi, zwyczaje i tradycje.

Regularnie ćwiczę jogę 3-4 razy w tygodniu, medytuję, bo tego potrzebuje moje Ciało i Dusza. Raz w roku mam czas i środki by odbyć podróż na intensywne zajęcia jogi i medytacji. Poznaję siebie coraz lepiej. Dzięki temu łatwiej mi żyć w zgodzie ze sobą, a innym w zgodzie ze mną.

Jemy zdrowo. Mam wystarczająco dużo środków, czasu i wyobraźni, by gotować zdrowe posiłki, które cała rodzina chętnie je. Jesteśmy zdrowi, żyjemy aktywnie, z zachwytem i pasją odkrywając wszystkie aspekty życia. Jeździmy dużym, wygodnym, bezpiecznym i niezawodnym autem.

Otacza mnie piękno. Piękne kwiaty, piękna muzyka, piękna sztuka. Znajduję czas na czytanie książek. Piękno wypełnia mój dom i moje życie, bo potrafię zauważyć piękno w zwykłej codzienności.

KARIERA

Moja kariera, to realizacja moich pasji. Jestem blogerką i pisarką. Prowadzę mojego bloga regularnie i dzięki niemu docieram do coraz większego grona osób, które inspiruję do szczęśliwego i spełnionego życia, pełnego miłości i satysfakcji. Piotrze, dziękuję za życzenia. 365 dni do zapisania mówisz… Dzisiaj jest 1 stycznia i pierwszy wpis tego roku:)

W tym roku wydaję 2 książeczki dla dzieci z tekstami “Bajka dla Ady” i “Bajka dla Krystiana”. Sama rysuję do nich ilustracje. Książeczki cieszą się dużą popularnością i naprawdę pomagają w radzeniu sobie z problemem niepełnosprawności oraz z zagadnieniem “Jak powiedzieć dziecku, że jest adoptowane.”

Kończę książkę, którą pisać już rozpoczęłam. Tak jak dwie poprzednie, pomaga. Pomaga radzić sobie z depresją, załamaniem i przeciwnościami losu. Dodaje siły, inspiruje, uczy. Moje pasje są również źródłem dochodu, który sprawia, że ich realizacja jest coraz łatwiejsza, że czuję się w pełni wolna i bezpieczna finansowo.

Realizuję projekt pomocy w czytaniu i pisaniu dla Krystiana, który pomaga mówić, czytać i pisać nie tylko jemu, ale i innym niepełnosprawnym dzieciom.

To chyba wszystko:-) Zawsze mam wystarczająco dużo czasu, siły, zdrowia, wytrwałości i pieniędzy, by wszystkie moje marzenia i potrzeby zrealizować. Wierzę w to, że życie które sobie wymalowałam już jest rzeczywistością.

Chcesz napisać własną wizję? Pisz!

• pisz zawsze w czasie teraźniejszym, czyli tak jak by twoje życie już tak wyglądało. Jeśli napiszesz: “Ja będę szczęśliwa”, to pewnie kiedyś będziesz, tylko nie wiadomo kiedy i czy tego dożyjesz. Z tego rodzą się jedynie niespełnione oczekiwania.

• pisz zawsze pozytywnie, czyli bez zaprzeczeń. Podświadomość nie rozumie słowa “NIE”. Jeśli napiszesz: “Nie chcę by mój nowy związek był taki jak poprzedni” to jest spora szansa, że taki  właśnie będzie. Pisząc, myśląc o tym, masz w głowie wizję związku jakiego nie chcesz. Podświadomość nie ocenia. Realizuje to co jej zaprogramujesz. Wizja bijącego partnera, albo męża tyrana zrealizuje się po raz kolejny. Dlatego malujesz sobie w detalach obraz tego jak twoje życie ma wyglądać, a nie jak nie ma wyglądać.

• pisz tylko o sobie. Nie możesz zaprogramować kogoś, nie możesz napisać, że chcesz żeby twój mąż był bardziej czuły, życzliwy, czy żeby twój szef dał ci podwyżkę. Napisz: “Jestem kochana, zadbana, otaczają mnie tylko życzliwi ludzie.” Napisz “Mam wysokie dochody” albo “Zawsze mam wystarczająco dużo pieniędzy na moje potrzeby i realizację marzeń.” Nie masz pojęcia jak twoja nowa postawa wpłynie na otaczających cię ludzi. Bo Twoja postawa się zmieni. Zobaczysz. Inni zaczną zmieniać się w relacjach z Tobą, albo znikną z Twojego życia.

• pisz jak najbardziej szczegółowo. Z detalami. Tak, by poczuć zapachy, faktury, emocje. Możesz opisać swoje wymarzone mieszkanie w najdrobniejszych detalach od piętra, na którym ma się znajdować, po rozmiar okien jeśli jest to dla ciebie ważne. Opisz wymarzonego partnera od cech charakteru, po rozmiar…Oj pisz co chcesz;)

• pisz bezpośrednio, bez przenośni typu “otwieram moje serce”, bo wyprosisz sobie operację serca. “Jedz, módl się, kochaj” Elizabeth Gilbert

Wizualizacje i afirmacje są powszechnie stosowane w religiach, wśród sportowców, przez coachów i terapeutów. To nic nowego. Jednak my wstydzimy się własnych pragnień, więc prosimy Boga o to żeby “coś” z tym problemem zrobił, a potem dziwimy się tym co otrzymujemy. Kiedyś prosiłam o zmianę w moim życiu i dostałam Krystiana…moje życie faktycznie się zmieniło:) Marzymy o byle jakiej pracy byle dochodowej, bo wydaje nam się, że ta wymarzona jest nieosiągalna, nie dla nas, nie zasługujemy, nie możemy…lista tych “NIE” jest długa. A dlaczego nie możesz?! Możesz! Wszystkie ograniczenia stawiamy sobie sami… No więc bierz długopis, ew laptopa i zaczynaj malować swoje życie. Dokładnie takie jakie chcesz. Nie ma żadnych “nie mogę”, “nie uda się” i “nie dam rady”.

Książki do przeczytania:

Potęga podświadomości, Joseph Murphy – dowiesz się jak działa Twoja podświadomość
Ciesz się każdą chwilą, każdą kanapką, Lee Lipsenthal – to droga lekarza, u którego wykryto raka, od depresji do pełnej wolności. Wizualizacje i afirmacje są dość szczegółowo opisane.
Alchemia uwodzenia, Agnieszka Ornatowska – porady lepsze i gorsze, ale genialne wizualizacje dla każdej kobiety. Bądź boginią dla siebie i dla Twojego mężczyzny:)

 

5 thoughts on “Postanowienia noworoczne – 7 niezawodnych sposobów

  1. Uwaga z tą “potęgą podświadomości”. Można się w niezły kanał wpakować. Zagrożenia duchowe to nie bujda, wiem, sama na sobie przerabiałam tę “potęgę”, wizualizacje i afirmacje. To droga w przepaść.

    1. Każdy fanatyzm jest zgubny. Fanatyczne poszukiwanie duchowości vs rozwój duchowy, fanatyczny kult ciała vs dbanie o zdrowie, fanatyczna religijność vs wiara. Ze wszystkiego trzeba korzystać z rozwagą.

  2. Bardzo podoba mi się blog. Dla mnie to jest blog o odnajdywaniu siebie… 🙂

    Pozdrawiam serdecznie z Łodzi,
    L.

    P.S. ta Twoja Ada jest przeurocza 🙂

  3. Niektóre “postanowienia noworoczne” lepiej realizować w kolejnych miesiącach. Tajemnicą poliszynela jest, że siłownie są w styczniu pełne, a w połowie lutego już puste… 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.