Córeczko, Twoje ciało jest święte

Córeczko, Kochanie przepraszam…
choć masz dopiero 4 lata przyszłaś do mnie z bardzo dorosłym problemem. Wiktor obściskuje Cię, próbuje całować, choć Ty nie masz na to ochoty. “Kochas Symona” i nie masz ochoty, by jakiś inny 5-cio latek Cię dotykał. Siedziałam przed domkiem na Helu, plotkowałam z koleżankami. Powiedziałam coś w rodzaju: “aha, hmm, to mu powiedz, że nie chcesz…”.

Potem jechałam z Tobą samochodem, patrzyłam na Ciebie w lusterku i serce mi pękło. Właśnie zbagatelizowałam moment, w którym waży się cała Twoja przyszłość! Wyobraziłam sobie Ciebie, gdy masz lat nie 4 a 14 i hormony Twoich kolegów buzują, gdy masz lat 24, a Twoi koledzy wypili już kilka piw, gdy masz lat 34 i 44, a Twój partner chce od Ciebie czegoś, na co Ty nie masz ochoty, gdy jakiś podpity sąsiad, kolega, chłopak czy nieczuły mąż zaczyna Cię obmacywać wbrew Twojej woli…To teraz, dzisiaj waży się cała Twoja przyszłość i to, czy staniesz się ofiarą tych oprawców…

– Ada, Twoje Ciało jest święte i nikt, zupełnie nikt nie ma prawa go dotykać jeśli Ty na to nie pozwolisz – zaczęłam. Patrzyłaś na mnie wielkimi, błękitnymi oczami, a Twoje kucyki bujały się, gdy kiwałaś główką. Powiedziałam Ci, że jeśli nie masz ochoty, by ktoś Cię dotykał, albo całował, to głośno mówisz: “nie dotykaj mnie, nie mam ochoty”, a jeśli on nie reaguje…walisz w nos z całej siły. Popatrzyłaś tymi błękitnymi oczami i zmartwiłaś się, że go to zaboli. Serce pękło mi po raz drugi…

– A Ciebie serduszko nie boli jak Cię taki Wiktor zmusza do całowania?

– Nooo…boli, bo ja kocham Symona.

– To co robisz jak ktoś Cię dotyka, a Ty tego nie chcesz?

– Mówię, krzyczę, wołam brata – zaczęła wyliczać Ada.

– A jak to nie pomaga?

– Walę piąchą w nos!

Przy rozmowie był starszy brat. Nastroszył się i najeżył. Wieczorem przyszedł Wiktor, wyjechał do Ady z uściskami.

– Nie dotykaj mnie! – wrzasnęła Ada.

Aleks wypiął pierś, łokcie odstawił od ciała na odległość arbuzów, zacisnął pięści. Jego koledzy ruszyli za nim…Wiktor spierniczał zakosami. Teraz krąży niczym mały sęp uczący się polować, ale Ada jest czujna…Ma 4 lata i już wie, że jej ciało jest święte, a każdy, kto tej świętości nie szanuje, może liczyć na fangę w nos od jej brata, od jego kolegów i od niej samej.

Córeczko kochana, jestem z Ciebie dumna:-)

Synu, z Ciebie również:-)

4 thoughts on “Córeczko, Twoje ciało jest święte

  1. A ja Ci powiem coś od swojej strony, faceta, ojca 5 letniej córeczki.
    Pewnego dnia poczułem (coś co zawsze mi się wydawało banalne kiedy słyszałem to gdzieś od innych), że jestem pierwszym facetem mojej córki. Poczułem – nie wiem dlaczego, sam przyszło w pewnym momencie – że to jaki ja będę to będzie dla niej jakimś wzorem, odniesieniem na przyszłość.
    Więc tak banalne sprawy jak to czy jej potrafię słuchać, czy potrafię do niej mówić, czy krzyczę (albo nawet biję), czy ją szanuję. Tak, ja ojciec czy szanuję swoją córkę jako osobę, kobietę. To wszystko będzie dla niej w przyszłości odniesieniem do każdego faceta, którego spotka w swoim życiu.
    Jeśli że standardem jest niesłuchanie jej, to kiedy spotka faceta, który jej nie słucha, to będzie dla niej normalne. Będzie z takim. Jeśli będę ją bił, krzyczał na nią, poniżał – to taki facet w przyszłości będzie dla niej normą. Pewnie nie będzie porównywała tego konkretnie ze mną, ale… będzie to miała w sobie, w głowie, w swojej psychice.
    Tak, wiem, o tym mówią psychologowie i mądre książki, ale jakiś czas temu dopiero to poczułem, w sobie.
    Tak, bardzo się teraz staram sobą pokazywać jej faceta takiego jakiego bym chciał kiedyś dla niej na partnera, męża. Tak, żeby kiedyś szukając sobie faceta, wiedziała kogo szukać. Żeby wiedziała czego ma wymagać od faceta, na co mu pozwalać, a co ma być dla niej wykluczające faceta.

    Pewnie mi się to i tak nie uda w 100% bo przecież jestem przeciętnym facetem, bo też czasem się na nią udrę, czasem nie słucham, czasem przegonię bo właśnie chcę myśleć tylko o sobie i nie mam dla niej czasu, czasem się pożrę z żoną i powiem coś tak jak nie powinienem (tak, wiem, że córka to też widzi). Przynajmniej próbuję. Świadomie próbuję i staram się właśnie teraz, sobą pokazać jej jakiego faceta sobie kiedyś wybrać, czego od niego wymagać, na co się za żadne skarby nie zgadzać.

    Kiedyś, jak będzie starsza, pewnie będziemy o tym rozmawiać nie raz. Na razie czas na przekaz niewerbalny, chyba ważniejszy niż ten werbalny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.