Wypłakałam wiadro łez widząc własne pragnienia na 2017 rok

Zawsze tak mam na przełomie roku, kiedy jedną nogą jestem jeszcze w starym, a drugą już w nowym. Patrzę wstecz i jednocześnie staram się zajrzeć poza horyzont nowego roku. Tyle wyborów, tyle możliwości, tyle oczekiwań, tyle potrzeb, tyle emocji, tyle wdzięczności…

– Boję się tego czego chcę, więc nie chcę chcieć.
– Autentyczność. Pamiętasz?
– Tak, pamiętam, ale ja nie wiem, czy to zmęczenie, czy nie chcenie, czy chcenie. Takie zamieszanie i pomieszanie smutku z radością, wdzięczności z żalem.

Wracam do siebie, zaglądam do środka, rozmawiam ze sobą. Jestem dla siebie czuła i dobra, jak najlepsza przyjaciółka (Anulka, uczyłam się od Ciebie;). Robię krótką wycieczkę do wnętrza siebie.
– No więc czego pragniesz Kochanie?
– Chcę pisać, ale nie mam czasu, chcę mieć czas dla dzieci, ale muszę pomyśleć o przyszłości, chcę dzielić przyszłość, a wciąż nie potrafię podzielić teraźniejszości. Sama kroczę przez życie choć jest nas coraz więcej… Pragnę żyć z namiętnością, rozsądnie dzieląc czas pomiędzy siebie, ich i nas. Chcę być dla wszystkich, ale mieć siebie też dla siebie. Chcę by Dusza śpiewała, Serce szalało, a Rozsądek torował im drogę zapewniając mi wreszcie spokój. To trochę skomplikowane… Obserwuję siebie: co sprawia mi radość, czego się boję, co powoduje, że zapominam o tym że się boję. Zawsze w takim czasie skupienia chodzę na jogę. Ostatnio odpuściłam. Najpierw poleciały ćwiczenia, potem olałam medytacje. Afirmacji dawno już wypadły, bo nie miałam kiedy.
– No więc co z Tobą kochanie? Co odrzucić, co zostawić, jak to zorganizować?

Stan głębokiego świadomego snu, może przynieść niespotykany spokój, wyciszenie i jasność umysłu. Ciało zdaje się spać, ale świadomość jest obudzona i działa na głębokim poziomie.” – przeczytałam opis nowych zajęć jogi. Leżąc wygodnie na macie, przykryta ciepłym kocykiem wsłuchałam się w głos, który przeprowadził mnie przez wszystkie kroki prowadzące do głębokiej medytacji. Znalazłam się w ciemnym pomieszczeniu, a gdy z niego wyszłam miałam zobaczyć wszystkie moje pragnienia. Taką intencję nadałam tej medytacji. Jasność umysłu strzeliła mnie po oczach w momencie gdy wyobraźnia otworzyła drzwi do moich pragnień. Wyciszenie szlag trafił, a zamiast spokoju zalałam się gorącymi łzami. Lały się potokami spod zamkniętych powiek, mocząc moje włosy i koc, a obrazy najskrytszych pragnień galopowały mi przed oczami. Konie, łąki, czyjeś oczy, piękne plaże, twarze moich dzieci, ja, moja rodzina, scena, książka…i wiele innych, o których nie wspomnę, bo bym się spaliła ze wstydu.

Szlochałam jak dziecko, ale to był dobry oczyszczający płacz, taki, który zmywa wszystkie bariery, rozjaśnia spojrzenie. Wychodząc z sali z matą od jogi zwiniętą pod pachą już wiedziałam co zrobię. Przyszłam do domu, wzięłam notatnik z cytatami z Małego Księcia, którego kocham jak własne dziecko i zaczęłam pisać…

Nazwałam po imieniu wszystko co ujrzałam. Potem wypisałam listę wartości, które są dla mnie ważne. Wszystko co mi przyszło do głowy, bez zastanawiania i oceniania: od autentyczności, dzieci i duchowości, przez intymność, po dostatek, nie zapominając o miłości, pasji, spełnieniu, zdrowiu, harmonii i wielu innych. W sumie wymalowałam tego około 50 sztuk. Połączyłam podobne, wykreśliłam mało ważne i stworzyłam listę siedmiu, które będą towarzyszyły mi przez 2017 rok:
– Dzieci
– Dostatek
– Partnerstwo
– Duchowość
– Ludzie
– Spełnienie
– Ja
Następnie zrobiłam obok siebie dwie listy:
NIE CHCĘ – tu wymieniłam wszystko, czego nie chcę.
CHCĘ – tu wpisałam pozytywne odpowiedniki tego, czego nie chcę, np “nie chcę się spieszyć” zamieniłam na “zawszę mam wystarczająco dużo czasu na potrzeby i pragnienia moje i moich dzieci” i dopisałam jeszcze długą listę innych moich chciejstw. Porównałam i podporządkowałam wszystkie chcianki poszczególnym wartościom i zrobiłam z tego piękną wizję życia na ten rok. Pod każdą wartością, w punktach wypisałam czego chcę i potrzebuję. Z tego powstały moje cele na 2017. A na końcu napisałam intencję na ten rok.

I niech ta intencja będzie moim życzeniem dla Ciebie:) Życzę Ci spełnienia w każdym aspekcie Twojego życia: osobistego, duchowego, partnerskiego, zawodowego i każdego innego, którego zapragniesz. Niech spełnią się Twoje najskrytsze pragnienia, niech ten rok będzie Rokiem Spełnienia:)

PS Za tydzień znowu lecę na Joga Nidra. Dawno się tak nie zryczałam. Niesamowite doznanie;)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.